31.10.2017
Wszyscy wiemy w jaki sposób obchodzi się w Polsce dzień Wszystkich Świętych a za sprawą zapożyczania amerykańskich wzorców (pomińmy aspekty światopoglądowe) coraz częściej w przeddzień odwiedzin na grobach bliskich obchodzi się Halloween. O dziwo nie tylko dzieci przebierają się i zbierają smakołyki bo dorośli równie chętnie uczestniczą w zabawach związanych z tym dniem.
W południowych Włoszech Święto Zmarłych świętuje się bardzo …po włosku bo czego możemy spodziewać się po mieszkańcach Italii jeśli nie przepysznej uczty. Składa się ona oczywiście z ulubionych dań bliskich, którzy już odeszli. Rodzina zostawia je na stole i wychodzi do kościoła zostawiając otwarte drzwi do domu aby dusze zmarłych mogły się bez trudu posilić. Na ten czas przygotowuje się także ciasto w kształcie fasoli, które nazywane jest „fasolą zmarłych”. Chyba jednak nikt nie ma wątpliwości, kto ostatecznie konsumuje te wszystkie przysmaki? :)
Dom Włada Palownika - Rumunia, wydaje się być idealnym miejscem do obchodzenia wszelkich świąt związanych z duchami. Mówimy tu bowiem o XV-wiecznej postaci, która stała się inspiracją dla hrabiego Drakuli - książkowego i filmowego. Nie dziwne zatem, że każdego roku w Halloween w mieście Sighisoara (położonym w historycznej krainie Siedmiogród, lepiej znanej jako Transylwania), miejscu urodzenia słynnego wampira, odbywa się wielka impreza. Wśród obowiązkowych atrakcji znajdziemy tam odgrywanie procesów wiedźm z obowiązkowym paleniem ich na stosie.
W Azji, w chińskim Hong Kongu w blasku świateł ulicznych zapala się łodzie i lampiony z papieru ku pamięci o zmarłych i by pomóc uwolnić niespokojne duchy do nieba.
W Japonii przygotowuje się specjalne dania w tym będące ulubionymi potrawami zmarłych i wszędzie wywiesza się czerwone latarnie, których część zostaje wypuszczona do rzek i morza. Choć Japończycy w ostatnich latach mocno przesiąkli kulturą Zachodnią czerpiąc od niej wzorce łącznie z obchodzeniem Halloween ale mają także własne tradycje związane z upamiętnianiem zmarłych. Najważniejszą rolę odgrywa tu niewątpliwie Festiwal Zmarłych - w tym święto Obon (znane także jako festiwal latarni lub duchów), które w japońskim buddyzmie obchodzone jest w połowie sierpnia. Japończycy również odwiedzają groby rodzinne i składają na nich ofiary - podobnie jak w wielu innych kulturach wierzy się tu bowiem, że w czasie tego święta zmarli krewni powracają by odwiedzić swoich bliskich. Dlatego też ścieżki do grobów są bardzo starannie wysprzątane a nad rzekami i morzem puszcza się na wodę lampiony aby te poprowadziły dusze umarłych z powrotem do ich krainy.
Zadziwiającym zakątkiem na Ziemi jest indonezyjska wyspa Celebes z zamieszkującą ją grupą etniczną Toradżów dla której kult śmierci jest wyjątkowo ważnym elementem życia i śmiało można stwierdzić, że najważniejszym momentem w życiu Toradża jest jego śmierć i przygotowanie do pochówku. Od śmierci do ceremonii pożegnania zmarłego może upłynąć nawet kilka lat ponieważ czekają oni na odpowiednie fundusze i w trakcie tego czasu traktują zmarłego bliskiego jak chorego. Myją go, czeszą, golą, balsamują, ubierają, zachowując się tak jakby nic nadzwyczajnego nie miało miejsca i zmarły nadal żył. Pogrzeb zaczyna się dopiero wtedy gdy rodzina jest w stanie sfinansować zakup zwierząt na ofiarę, które mają przeprowadzić zmarłego w zaświaty. Im rodzina jest zamożniejsza, tym więcej złoży ofiar a bawół, który jest najczęściej w tym celu ubijany, nie należy do tanich zwierząt. Rodziny wierzą, że zmarły nie opuści ich do czasu gdy zapewnią mu bezpieczne i godne przejście na tamten świat. W trakcie ceremonii pożegnalnej czczą Pana Podziemi Pong Lalondonga chociaż lud ten uznawany jest również za chrześcijański. Przelewają krew zwierząt ku jego czci po czym zbliża się punkt główny ceremonii: ostatniego spaceru zmarłego po swojej wiosce. Procesja taka jest niezwykle barwna a poza bawołami i zmarłym ubranym w piękne szaty pojawia się również rzeźbiona figura zwana tau-tau, która jest symbolem pogrzebu członka jednej z najwyższych kast.
Noc poprzedzająca pochówek jest najważniejsza - zmarły siada ze wszystkimi członkami rodziny do stołu na ostatni posiłek. Podczas tego wieczoru odbywają się tańce rytualne oraz śpiewane są pieśni badong, pomagające doprowadzić zmarłego do Puya (miejsca spoczynku dusz). Po złożeniu ofiar i powieszeniu rogów bawolich nad domem rodzinnym dochodzi do pochówku, który najczęściej odbywa się w grocie, chociaż Toradżowie stosują wciąż groby wiszące na skałach.
W Ameryce Środkowej i Łacińskiej Halloween wygląda podobnie jak obchodzony przez nas 1 listopada. 31 października ludzie odwiedzają groby swoich bliskich dekorując je kwiatami a w przypadku zmarłych dzieci – także słodyczami i zabawkami. W domach powstają ołtarze zmarłego, gdzie wystawia się jego fotografię i kadzidło.
Meksyk obchodzi Dni Zmarłych od 31 października do 2 listopada i to właśnie w tym czasie świętowana jest pamięć o tych, którzy odeszli. Odbywa się to poprzez umieszczanie w domach ołtarzyków zrobionych z kwiatów i świec, wystawia się też ulubione jedzenie zmarłych oraz ręcznik i miskę aby umarli mogli umyć ręce przed ucztą. W ostatni dzień wszyscy udają się na cmentarz, gdzie organizowany jest piknik na którym nie brakuje kwiatów, świateł i rozradowanych odwiedzających – warto bowiem pamiętać, że uroczystości te mają bardzo radosny charakter. Dia de los Muertos to barwne i radosne święto. Przygotowania do niego zaczynają się już kilka tygodni wcześniej. Sklepy obfitują w słodycze oraz figurki w kształcie szkieletów, czaszek i innych upiorów. Wszystkie są przeznaczone do dekoracji lub na prezenty. Specjalne wypieki i przysmaki na ten czas to przypominające słodkie chlebki pieczone w przeróżnych formach - m.in. w formie czaszki, kościotrupa, a czasem zwykłych okrągłych bułek (pan de muerto), czaszki z imieniem zmarłego, które są wykonane z cukru z dodatkiem czekolady, tequili, chili i zdobione barwnymi lukrami owocowymi (calaveres de dulce), szklanki z wodą i truskawkowym lub czekoladowym atole (napój ze skrobi kukurydzianej), mnóstwo owoców i kwiatów, wśród których króluje cempasúchil, czyli aksamitka wzniesiona. Na przyjęcie zmarłych sprząta sie domy, buduje się często specjalne ołtarze powitalne na których stawia się fotografię zmarłego a także kwiaty, kadzidła i jedzenie. Rodziny odwiedzają groby zmarłych a w niektórych miejscowościach wciąż panuje zwyczaj biesiadowania przy nich przez całą noc. Bliscy wspominają w tym czasie nieżyjących, śpiewają ich ulubione piosenki i jedzą ich ulubione potrawy. Jednym z najpopularniejszych dań w tym dniu jest kurczak w sosie czekoladowym. Przy grobach dzieci kładzie się ich zabawki. Meksykańskie Święto Zmarłych łączy w sobie hiszpańskie i katolickie tradycje z tubylczymi obrzędami przedkolumbijczyków.
Święto Zmarłych w Ekwadorze mocno wiąże się z żywnością. Kazda rodzina zasiada przy stole zastawionym tradycyjnymi potrawami - m.in. chleb guagua, który ma kształt dziecka oraz popijają colada morada - napój z fioletowej kukurydzy, jeżyn i róznych owoców. Pewne społeczności jak zamieszkujący ten kraj Indianie spotykają się ze zmarłymi przy grobach. Przynoszą w ofierze ich ulubione przysmaki i wierzą, że dopiero gdy zmarli się nimi najedzą sami mogą je spożyć. Przy grobach często gra się też w kości. To jednak nie tyle rozrywka co sposób porozumiewania się ze zmarłym. Każdy wyrzucony numer oznacza inne jego potrzeby i zarzuty.
W Peru natomiast rodziny spotykają się przy miejscu pochówku, aby zjeść wspólny posiłek, tańczyć i posłuchać grających na cmentarzu muzyków.